Dla znudzonych zagranicznymi wojażami, dla bojących sie niepewnej sytuacji w basenie morza Śródziemnego, czy w końcu dla miłośników uroków Polski – to dla Was! Nasza zachęta do tego by ruszyć na kulinarne odkrywanie Polski. Subiektywne podsumowanie kulinarnych podróży po Polsce AD 2016 i garść inspiracji na Wasze podróże w 2017.
Trzy lata temu powstał pomysł, by postawić zwiedzanie Polski na równi z zagranicznymi podróżami. Pola miała pół roku i pomimo tego, że juz w tym czasie zdążyła „zaliczyć” Grecję było dla nas jasne, że wolność jaką mieliśmy jeszcze rok wcześniej trzeba zamienić na trochę inną ;-). Wiem, ktoś może powiedzieć, że sami się ograniczyliśmy… Wiem, że są blogi, gdzie mówią jak podróżować z maluchami… Wiem…, ale chyba my nie chcieliśmy.
Nie znaczy to, że nie wyjeżdżamy zagranicę… i owszem, ale na zdecydowanie mniejszym spontanie niż w czasach „przed Polą”. Zamieniliśmy to na zwiedzane Polski… za to z tym, co nas fascynuje czyli poszukiwaniem wyjątkowych miejsc, smaków, produktów i dobrze się bawiąc jako rodzina. Oto nasze 7 powodów, dlaczego warto ruszyć w Polskę.
1. Odkrywaj nieznane
STARAMY SIĘ WYBIERAĆ MIEJSCA, GDZIE NAS JESZCZE NIE BYŁO. W tym roku padło na Północne Kaszuby, okolice Żuław i dla odmiany północnej Warmii z Dawidami i Fromborkiem. Ilu z Was było we Władysławowie, na Helu czy w Ustce? Pewnie każdy bądź prawie każdy. Ilu z Was oddaliło się od Władysławowa o 30 km w głąb lądu? Pewnie niewielu… Dla nas Północne Kaszuby były jednym z wielkich zaskoczeń – pełnym pałacy, dworów… Kilka nocy spędziliśmy w Pałacu Ciekocinko – genialnie odrestaurowanym ze wspaniałą kuchnią, natomiast trochę jeszcze wymagającym dopracowania szczególnie jeśli chodzi o obsługę klienta https://tastepoland.pl/ciekocinko.
Podobnie miłym zaskoczeniem była całodzienna wyprawa do Fromborka nad Zalew Wiślany. Zadbane małe miasteczko, z przepięknym Wzgórzem Katedralnym, małym portem oraz wieżą Wodną, którą warto odwiedzić nie tylko dla wspaniałego widoku na Katedrę, ale również po aromatyczne espresso i kawałek czegoś słodkiego.
Tak można by mnożyć – warto czasem zejść w dobrze znanego szlaku, by odkryć trochę inna Polskę.
2. Wpadnij na Slowlunch do Werbeny w hotelu Herbarium
ODWIEDZAMY MIEJSCA REKOMENDOWANE PRZEZ SLOW FOOD. Hotel Herbarium w Chomiąży Szlacheckiej na Kujawach niestety nie doczekał się jeszcze wpisu pomimo tego, że byliśmy tam w sierpniu. Ciągle jednak jest w naszej pamięci dzięki WSPANIAŁEJ KUCHNI restauracji WERBENA. Pola z rozrzewnieniem wspomina gorące maślane bułeczki serwowane na początku każdego z posiłków i czekoladowy fondant. My natomiast wracamy myślami do wspaniałego chłodnika z rakowymi szyjkami, czy równie pysznego łososia. Genialny koncept oparty o prostą kartę i sezonowe produkty, które można znaleźć na otaczających hotel grządkach. Nikogo nie dziwi widok wypadającego przed hotel kucharza, który pędzi, by zerwać świeże zioła. W końcu nazwa zobowiązuje – HERBARIUM.
Po wyjściu z restauracji czekał jeszcze jeden sezonowy smaczek – HERBAL MOJITO. Arcymistrzostwo!!! Najlepszy drink nie tylko roku – jak dla mnie odkrycie ostatniego dziesięciolecia… no może 7 lecia ( kiedy odkryłem na włoskim stoku Aperol Spritz ;-)). Na bazie mandarynek i limonek z miętą, rozmarynem i bazylią… a do tego zamiast rumu – gin… Jak ktoś nie boi się ginu to absolutni polecam.
Szczegóły pewnie się pojawią jeszcze na Taste Poland- na razie link bezpośrednio do hotelu. http://www.herbariumhotel.pl/
3. Złap chillout w jednym z miejsc z duszą
SZUKAMY MIEJSC Z DUSZĄ. Dusza miejsca nie stworzy się sama. Nie stworzą jej też zainwestowane miliony. Atmosferę, której dzięki której od wejścia czujesz się mile widzianym gościem, a sam pobyt jest sielanką tworzą jej właściciele. Nasze tegoroczne TOPy w tej kategorii – to Glendoria, którą odwiedziliśmy przy okazji przedłużonego weekendu pod koniec maja https://tastepoland.pl/glendoria/ oraz Dwór Dawidy https://tastepoland.pl/dwordawidy
4. Naucz się piec pierniki – na Święta będą jak znalazł
STARAMY SIĘ DOBRZE BAWIĆ I CZEGOŚ WSPÓLNIE NAUCZYĆ. Kolejny z wpisów, który czeka na lepsze czasy i więcej wolnego czasu – sierpniowa wizyta w Toruniu. Pomijam fakt zachwytów nad toruńskim Starym Miastem. Toruń – kolejne z tych miejsc o których wszyscy słyszeli… ale pewnie wielu z Was dawno tam nie było. Mnie zaskoczyło absolutnie pozytywnie – zakładam, że jeszcze wrócimy 🙂 Jak Toruń to pierniki. Pierniki w Toruniu są wszędzie – nawet doczekały się własnego muzeum – nie jednego, a aż dwóch. My odwiedziliśmy Żywe Muzeum Piernika http://muzeumpiernika.pl. Łatwo można je odnaleźć w internecie i zrobić rezerwację na interesujaca nas godzinę. Wychodzicie z tamtąd pasowanym na czeladnika i również w wiedzą, która pozwoli Wam uradować wszystkich własnoręcznie wytworzonymi piernikami. Nam w tym roku nie wyszło – jedną z zasad jest to, że pierniki trzeba zrobić w wyprzedzeniem by zmiękły. Nasze są ciągle twarde jak kamień 🙂 Może będą dobre na Wielkanoc?
5. Zrób zakupy na zimę
STARAMY SIĘ, BY ZAWSZE PRZYWIEŹĆ COŚ NA PÓŹNIEJ. W coraz częściej można kupić wyroby wytwarzane przez dane miejsce. Nie tylko takie do konsumpcji od razu – ale również w słoikach – idealne na zimowe zapasy. My do tej pory delektujemy się dżemami z Wąsowa, czy Gryszczeniówki. Sok pomidorodwy z Gryszczeniówki – śmialo możemy nazwać najlepszym jaki znamy. Gęsty i doskonałe doprawiony – można pić go wprost z butelki lub przygotować idealną pomidrówkę w 5 minut. Ma tylko jedną wadę – szybko się kończy ;-). Nasz Świąteczny barszczyk był przygotowany właśnie na wąsowskim Zakwasie z buraków, a spadziowy miód z Dworskiej Pasieki niestety skończył się podczas Świąt.
- Folwark Wąsowo – tastepoland.pl//test-u-jemy-wasowo/
- Gryszczeniówka – tastepoland.pl/gryszczeniowka/
- Gruczno – tastepoland.pl/festiwal-smaku-gruczno/
6. Szukaj lokalnych smaków.
POSZUKUJEMY LOKALNYCH PRODUKTÓW i PRODUCENTÓW. Akurat o to nie jest aż tak łatwo. Mam nadzieje, że w raz z nowymi przepisami odnośnie produkcji od stycznia będzie łatwiej. Warto dopytywać się, samemu szukać w necie, bu trafic do takich miejsc. Warto zajrzeć na stronę Europejskiego Dziedzictwa Kulinarnego http://www.culinary-heritage.com/ , gdyż miejsca należące do ich sieci z reguły nie zawodzą. Nie ma dla nas nic lepszego – jak spróbować lokalnych smaków w dobrej restauracji lub wprost od producenta. Nasze tegoroczne hity poniżej.
Po pierwsze Pstrąg Ojcowski – wędzone pstrągi z hodowli pstrąga potokowego w malowniczym Ojcowie. Nie tylko doskonała okazja do spaceru, gdyż od parkingu jest to około kilometra, której ukoronowaniem jest cieplutki prosto z wędzarni przepyszny pstrąg. Marketingowo jeden z lepszych przykładów jak dbać o tworzenie marki czegoś, co jest potwornie trudne od brandowania! Gratulacje… Znów jak będzie chwila czasu wrócę do wspomnień z Ojcowa i doczeka się on wpisu z prawdziwego zdarzenia.
Kolejny to Zajad pod Kłobukiem przy S7 w Małdytach – nr 2 na liście naszych odkryć. Nie tylko wspaniała kuchnia pełna smaku w tym również lokalnych warmińskich specjalności ale również mały sklepik z mnóstwem lokalnych specjałów – ryb, wędlin, serów, miodów i soków. Trochę na uboczu, ale nie przeszkadza to temu by w sezonie nie było wolnych miejsc. Warto więc zadzwonić już z trasy i zamówić sobie stolik.
Nasz numer trzy – to Kozia Farma w Złotnej – ekologiczne gospodarstwo w którym rządzą kozy. Można umówić się na zwiedzanie i degustację serów. PYCHA!!!
Kwaśne Jabłko zachwyciło nas już w zeszłym roku a i w tym, też pokazali, że to nie koniec niespodzianek. Oprócz cydru, dobrego jedzenia i super atmosfery – pojawił się najprawdziwszy piec opalany drewnem a z niego prawdziwa włoska pizza. Może więc nie najbardziej polskie, ale za pizzę na warmińskiej wsi również nasze uznanie.
- Pstrąg Ojcowski – www.facebook.com/pstragojcowski/
- Pod Kłobukiem – www.klobuk.pl
- Kozia Farma Złotna www.tastepoland.pl/test-u-jemy-sery-warmia/
- Kwaśne Jabłko – www.tastepoland.pl/kwasne-jablko/
7. Polansuj się w Koszykach
W WARSZAWIE TEŻ WARTO ZNALEŹĆ COŚ CIEKAWEGO. Hitem tegorocznej jesieni było otwarcie po latach remontów Hali Koszyki, która moim zdaniem ciągle jeszcze musi poszukać najlepszej recepty na swoją obecność na kulinarnej mapie Warszawy. Ma natomiast wszelkie predyspozycje, by na niej odcisnąć trwałe piętno. Zwiedzaliśmy, jedliśmy, robiliśmy nawet burgery w Comfort Food Studio. Nasze pierwsze wrażenia znajdziecie tutaj https://tastepoland.pl/halakoszyki. Na pewno warto tam zajrzeć, po to by mieć swoją opinię przy okazji dyskusji, czy to dobrze, że odrodziła się w takiej formie (hipsterskiej i cenowo izolującej mieszkańców Śródmieścia, którzy od czasów wojny do początku lat dziewięćdziesiątych kupowali tu pietruszkę) czy może jednak powinno się dać jej zginąć. Było to najgorętsze pytanie tej jesieni już dwa tygodnie po jej otwarciu. A jaka jest Twoja opinia na ten temat? Ja się cieszę, że jest!
I to by było na tyle. 2017 nowe szanse, nowe pomysły – mam nadzieje, że o niebo bardziej regularnie będę dzielił się tym co ciekawego Polska ma do zaoferowania.
7 komentarzy
Bardzo fajny wpis i cały blog. Ciekawa treść i świetne zdjęcia. Po lekturze postanowiłem znów zawitać na Warmie i Mazury , bo już kiedyś tam byłem i wciąż wspominam z sentymentem. Przypomnieliście mi o tym i bardzo dziękuję za to. Odwiedzę z pewnością proponowane przez Was miejsca. Kurczę, powinni wam zapłacić za reklamę, bo skutecznie namawiacie do odwiedzin. Ale będę także odwiedzał Wasze strony w necie. Jedna wizyta w takim uroczym miejscu to za mało dla mnie. 😉
Dzięki za miłe słowa. Polecam szczególnie Warmię – jak dla mnie ma coś magicznego. Często tam wracamy, szczególnie, że z Warszawy to na prawdę nie jest daleko.
Bardzo fajne zestawienie, jak będę w tamtych okolicach to postaram się skorzystać 🙂
Też uwielbiamy podróże po Polsce i w minionym roku było ich nawet całkiem sporo 🙂 Do odkrycia przed nami na pewno Kaszuby oraz Warmia i Mazury, które odwiedziliśmy kilka lat temu. Pozostał jednak niedosyt i chęć powrotu w tamte strony. Do Hotel Herbarium wstąpiliśmy na chwilę jesienią. Prezentuje się przepięknie. Dzięki Waszym wcześniejszym wpisom mamy na oku również Gryszczeniówkę i Folwark Wąsowo. Z Poznania na szczęście mamy blisko do obu tych miejsc 🙂 Polska ma naprawdę sporo do zaoferowania i pozytywne jest to, że powstaje coraz więcej miejsc z duszą, które zachwycają swoim urokiem. Czekam na Wasze kolejne inspiracje z podróży 🙂
Absolutnie polecamy oba miejsca!
Witam, Bardzo ciekawy blog. Rowniez spedzamy duzo czasu z rodzina odkrywajac kulinarna Polske. Takie mam przemyslenie, ze zaskakujaco malo jest ciekawych miejsc na zachodniej scianie Polski. Jestesmy z Gorzowa, i wydaje nam sie, ze wszedzie jest daleko. Nie liczac winiarni lubuskich i folwarku w Wasowie (obydwa przyklady to inwestycje bardzo duze), to brakuje nam miejsc mniejszych, ale za to oryginalnych, jak np Kwasne Jablko. Jak myslicie, dlaczego tak jest?
Bartku jeśli masz ciekawe propozycje to dawaj znać. Ciagle poszukujemy ciekawych miejsc. Co do pytania moja teoria jest nastepujaca. Dużo osób na Warmię „uciekło” z Warszawy… tworząc miejsca do jakich sami chcieli by wyjeżdzać. Kilka lat temu za calkiem niewielkie pieniadze mozna było kupić fajne gospodarstwo, ktore zawsze mogło być podstawą działalnosci. Nie bez znaczenia jest pewnie fakt, że moga liczyc na turystow i z Wawy i Niemiec.