wakacje polska kulinarne

Lato, lato, lato czeka – 10 INSPIRACJI NA POLSKIE WAKACJE ZE SMAKIEM – część 2

przez TastePoland - Voytek

Druga, część naszego subiektywnego rankingu – gdzie pojechać, co zjeść i pić w te wakacje.

6. DLA POSZUKIWACZY PRZYGÓD I TAJEMNIC – ZAMKI i PAŁACE DOLNEGO ŚLĄSKA

Nie wiem, dlaczego Dolny Śląsk nigdy nie doczekał się porządnego wpisu na Taste Poland 😉 Jakiś czas temu zakochaliśmy się w tym kawałku Polski. Szczególnie, jak Warszawę z Wrocławiem połączyła droga S8  i pomimo dużej ilości kilometrów podróż przebiega dość sprawnie.

Do końca drugiej wojny światowej spora część tego obszaru to były tereny III Rzeszy. Właśnie tam nieustająco trwają poszukiwania Złotego Pociągu, czy innych ukrytych przez nazistowców zrabowanych skarbów. Dolny Śląsk słynie z niezliczonej ilość pałaców (często niestety w opłakanym stanie), ale kusi też widokami, przyrodą i przygodą. Każdy znajdzie więc coś dla siebie. Niezależnie czy chcesz się poczuć jak Indiana Jones, poszukiwacz złota, turysta zaliczający kolejne szczyty, czy fotograf.

Kulinarnie – nie ma szału, jak na większości terenów, które zostały pozbawione swoich rdzennych mieszkańców. Teraz to „melting pot” – taki na polską skalę – gdzie mieszają się kuchnie wszystkich, którym przychodzi się tam spotykać – zarówno kiedyś jak i dziś.

Bajkowe Uroczysko VII Stawów to XVI wieczny zamek kilka lat temu podniesiony z ruiny. Dziś zachwyca położeniem, ciekawymi wnętrzami, doskonałą kuchnią oraz strefą spa, która pozwala na prawdziwy relaks. To był mój prezent niespodzianka na 4x urodziny :-). Uroczysko zachwyciło nas iście królewskimi śniadaniami, spa w którym można było na prawdę odpłynąć oraz genialną obsługą! To był czas Poli jedzącej duże nic… na szczęście kuchnia wspomogła serwując ziemniaki + marchewkę do tego poza godzinami otwarcia! Tylko albo aż tylko 🙂

Zamek Książ w okolicach Wałbrzycha to dla odmiany miejsce do zwiedzania, gdzie pamiątką po dawnych właścicielach jest wspaniały zamek, a po III Rzeszy tajemnicze podziemia będące fragmentem kompleksu Riese czyli Olbrzym… Czemu dokładnie miały służyć? Do dziś nikt do końca nie wie. Czy znajduje się gdzieś w nich tajemniczy złoty pociąg? Tego też nie. Ciekawostką jest wystawa fotografii „Książ od kuchni” nadwornego kucharza Hochenbergów – Francuza Louisa Hardouina, który nie tylko gotował, ale również dokumentował życie na zamku. Niewątpliwa gratka dla fanów czarnobiałej fotografii i historii. Ps. jak pisałem tego posta, aż zamówiłem książkę z fotografiami z wystawy

Zamek Czocha to już bliżej Jeleniej Góry ale kolejny z dolnośląskich zamków, które chciałem odwiedzić. Pandemicznie niestety możliwe było zwiedzanie z tylko zewnątrz 🙁 do tego jak podjechaliśmy właśnie się rozpadało… Cóż wiem jedno na pewno tam wrócimy.

Niestety wiele z dolnośląskich zamków i pałaców uległo zniszczeniu, część z nich to lepiej lub gorzej zachowane ruiny. Polecam profil HannibalSmoke, który opisuje i pokazuje te miejsca. Na szczęście coraz częściej znajdują się „dobre dusze”, które chcą je ocalić od zagłady… szukajcie!

Na pewno znajdziecie miejsce dla siebie!

7. DLA MŁODYCH GEOLOGÓW – KRAINA WYGASŁYCH WULKANÓW

Czy wiecie, że w Polsce można wybrać się na wulkan (i to nie jeden). Niestety wygasły i to dawno temu. Tak czy owak warto się na niego wybrać. Kraina wygasłych wulkanów, a właściwie Pogórze Kaczawskie to jeden z ewenementów na mapie Polski. Byliśmy zachwyceni nie tylko przyrodą ale też lokalną współpracą. To ewenement jak podróżujemy po Polsce – że jest jeden wspólny program, który obejmuje cykliczne wydarzenia w kilku miejscach w regionie. W czasie wakacji, mało kto może się tam nudzić. Szczególnie będąc tam przed pandemią – można byłoby zaskoczonym ilością warsztatów i możliwości praktycznie na każdy dzień.

Zatrzymaliśmy się w Villi Greta w malutkim Dobkowie. Słynie z bajkowego jedzenia w stylu slow. Ziemniaki z jajkiem sadzonym, czy schabowy z kością, udowadniają, że dobrze zrobiona domowa kuchnia mało z czym może się równać 😉 Atrakcji jest tam co niemiara. Pomijając długie spacery na okoliczne wzgórza i grę terenową (idealny pomysł jak najbardziej oporne dzieci skłonić do wycieczki ;-)), można odwiedzić Zagrodę Edukacyjną – gdzie dowiedziecie się o działalności wulkanicznej i możecie przeżyć najprawdziwsze trzęsienie Ziemi. Jednym z punktów które do dziś wspomina Pola to wyprawa na agaty. Kilkugodzinna wyprawa, gdzie każdy poszukuje agatów, by je później wyszorować, przeciąć i wypolerować w pracowni kamieniarskiej pana Sarula w Nowym Kościele.

         Warto wspiąć się na jakiś wulkan! Uwaga dla dzieciaków fajna atrakcja to paszport odkrywcy, gdzie za zaliczenie kolejnych atrakcji i kolejne wspinaczki pozwalają zdobywać pieczątki! Jedną z nich zdobędziecie po wspinaczce na Wielisławkę. Po trudach wspinania i odwiedzeniu Organów Wielisławskich polecam Wam gorąco odwiedzenie Młynu Wielisław. Jego restauracja słynie z gęsiny. I jakkolwiek nie brzmią gęsie żołądki z żurkiem – musicie ich spróbować! R E W E L A C J A.  W wierzcie mi niejeden żurek w życiu zjadłem!

8. BESKIDY – TE GÓRY MNIEJ ZNANE

         Beskid Sądecki, Niski czy Wyspowy będzie miał zawsze głęboki sentyment w moim sercu. Chyba od zawsze wolałem te tereny niż turystyczne Zakopane. To historie mojej mamy o wakacjach w Rytrze, to wyprawy do źródełek z mineralną wodą oraz poszukiwanie rydzów. To kraina Nikifora, który w Krynicy na stałe wpisał się w krajobraz i kulturę miasta. To również rozsiane po halach bacówki, gdzie od najprawdziwszego bacy, możecie kupić najprawdziwsze oscypki. Jeden z pierwszych wyjazdów z Taste Poland w 2015 był do Piwnicznej (do dziś pamiętam smak pysznego borówkowego ciasta z cukierni Magdalenka (tak – tam w lasach rosną borówki nie jagody ;-)).

Kilka lat później wybraliśmy się do Starego Domu Zdrojowego w Wysowej Zdroju, gdzie jest cudowny mały pensjonat z restauracją prowadzony przez panie Basię i Kasię. Od lat znajduje się w sieci Kulinarnego Dziedzictwa, gdyż na kartach menu można odszukać fascynację kuchnią dawnej Galicji, która została zapomniana wraz z wysiedlonymi Łemkami i pomordowanymi Żydami. Skupiają się na tradycyjnych smakach inspirowanych lokalnymi kulinarnymi tradycjami a w menu można odnaleźć perełki takie jak kiszone rydze, niedźwiedzi czosnek czy przeogromny wybór klusek, pierogów czy innych dań z mąki. Polecam artystyczne ciastka – której najlepsze warszawskie cukiernie by się nie powstydziły!

Idealna baza wypadowa do odwiedzenia jakiejś bacówki, wypad do Krynicy czy wyprawy górskim szlakiem.

9. STATKI NA TRAWIE I WODZIE – PASŁĘK I OKOLICE

         Jak pierwszy raz dotarliśmy w okolice Pasłęka – nie za bardzo wiedzieliśmy jak o tym pisać. Popełniłem kiedyś błąd – dołączając ten region do Warmii i rozpętała się prawdziwa burza 😉 Historycznie to Prusy Górne (Oberland), formalnie województwo warmińsko-mazurskie, lub Powiśle. Gdziekolwiek tego nie przypiszemy – polecam by je odwiedzić. Bazą wypadową dla nas był Dwór Dawidy, gdzie wśród bajkowej przyrody i w czasie pysznego śniadania pełnego lokalnych smaków możecie planować jaki odwiedzić okoliczne atrakcje. Może być to Frombork z Katedrą i Grobem Kopernika, wyprawa nad Zalew Wiślany, czy wyprawa kanałem Elbląskim, gdzie możecie się przepłynąć statkiem po trawie! Kulinarnie też jest, gdzie się zadowolić. W Dworze Dawidy – dostaniecie na pewno pyszne śniadanie z lokalnych składników.

Jeśli lubicie atrakcje kulinarne – koniecznie musicie odwiedzić Pana Ślimaka (Grzegorza Skalmowskiego) w Hoteliku 51 w Pasłęku i spróbować jego ślimaczych specjałów. Z ciekawostek dokopał się do tego, że gospodynie na tych terenach przyrządzały ślimaki… odnalazł 123 letnią recepturę i po latach starań wpisał ją na listę dziedzictwa kulinarnego. Dla wielbicieli tradycyjnej acz dobrej kuchni polecam „Pod Kłobukiem” w Małdytach – gdzie znajdziecie szeroki wybór lokalnych dań… które smakują obłędnie. Warto tylko zadbać o wcześniejszą rezerwacje – bo o miejsce zawsze było ciężko!

frombork taste poland katedra

10. OPCJA DLA DOROSŁYCH – WINNYM SZLAKIEM

Kiedy w 2015 roku spróbowałem po raz pierwszy polskiego wina byłem pod niemałym wrażeniem… niestety negatywnym. Dwa lata później spróbowałem kolejnego, odwiedziłem moją pierwszą winnicę, pierwszy festiwal polskiego wina… i się zakochałem. Może nie tyle w samym winie (chociaż z roku na rok jest coraz lepiej) ale w opowieściach, degustacjach i spotykaniu ludzi pasjonatów tego, co robią.

Nie trzeba jechać do Włoch, Francji czy Hiszpanii by poczuć klimat i dowiedzieć się jak powstaje wino. Od Podkarpacia aż po Dolny Śląsk i Lubuskie trudno nie znaleźć mniejszej czy większej winnicy. Część z nich jest dobrze zorganizowana w formie szlaków – gdzie od razu możecie zaplanować sobie wizyty od razu w kilku z nich. Dla mieszkańców Warszawy – ciekawostka – najbliższa stolicy to Winnica Dwórzno – mniej więcej 40 min od centrum! Co jakiś czas organizują piknik – gdzie nie tylko można spróbować i dowiedzieć się więcej o winie, ale również posłuchać muzyki i spędzić miły czas na zielonej trawce i kocyku. Warto śledzić inch profil na FB.

Jeśli macie ochotę na winne wakacje koniecznie sprawdźcie portal Winnicomania – Tatiany i Kasi na którym na pewno znajdziecie, co winnego dzieje się w Waszej okolicy.

Winnica Chodorowa
polskie wino taste poland
Winnica Jakubowa - Sandomierz
i panel degustacyjny 🙂
taste poland winnica sandomierska polskie winotaste poland winnica sandomierska polskie winotaste poland winnica sandomierska polskie wino
Ja w winnicy 🙂

I to tyle! Nasze najciekawsze miejsca i smaki! Będziemy szukać dalej, by Wam znów pokazać coś ciekawego i nowego! 

Sprawdź również:

Pozostaw komentarz