Rok 2021. Kolejne wakacje, kiedy zamiast na zagraniczne wyprawy wielu z Was wyruszy w Polskę. Co zrobić, by wakacyjne podróże były niezapomniane? Jak wyrwać się z magicznego kręgu morze, jeziora, góry, który często sprowadza się do Władysławowa, Zakopanego i Mikołajek? Warto ruszyć w kulinarną podróż po Polsce.
Nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że często najfajniej jest w nieoczywistych miejscach. Takich, gdzie czasami jest mniej turystów, bądź są rzeczy, których nie ma gdzieś indziej. Jakie są najciekawsze miejsca, które warto odwiedzić? Czego spróbować? Damy Wam podpowiedź, się nam sprawdziło. Dziś pierwsza połowa wakacyjnych podpowiedzi.
1. NIE DAJ SIĘ SKUSIĆ NA OPCJĘ POLSKIE MORZE 😉
Wiem, że dla wielu nie ma opcji, by w wakacje nie wybrać się nad morze. Bałtykowi kilka razy dawaliśmy szanse, za każdym razem (no może poza kempingami na Helu) bylismy rozczarowani. Do czasu, jak w zeszłym roku w poszukiwaniu dystansu społecznego odkryliśmy Jeziorownię w Jeziorzanach pod Jarosławcem. Niby jesteście niedaleko morza, ale jednak nad jeziorem i do tego w kameralnych domkach. Z designerskim wykończeniem (nie załapaliśmy się na domek z motocyklem na ścianie) i sauną. Do tego przemili właściciele Martyna i Łukasz, którzy również prowadzą mała restaurację z rybami ze swojego jeziora oraz absolutnym hitem wyjazdu – rakami!
Pewnie takich miejsc jest więcej! Warto poszukać, by niby być nad morzem a jednak nie 🙂 Wybierając opcję „POLSKIE MORZE” warto unikać typowych nadmorskich miejscowości – chyba, że lubicie tłumy, chińskie pamiątki oraz kiepskie jedzenie.
2. WARMIA, WARMIA, WARMIA!!!!
Jesteśmy jej absolutnymi fanami. Na tyle, że w zeszłym roku wybraliśmy się na tygodniowy wypad Varmia Vanem. Luksusowym kamperem, gdzie przez tydzień podróżowaliśmy z miejsca na miejsce. W tym roku niestety chyba nie dostępnym :-(. O wielu fajnych warmińskich miejscówkach możecie poczytać na blogu.
Sielska Republika, w której przyszło nam spędzić pierwszą noc i zjeść bajkowe śniadanie na otwartym powietrzu. Warmińskie bistro w Stękinach, które działa tylko weekendowo. Więc przed przyjazdem warto zajrzeć na ich Facebook i zarezerwować miejsce. My się nie dogadaliśmy, co do godziny przyjazdu, ale na szczęście uratowała nas pobliska Karczma Warmińska w Gietrzwałdzie. Nie po raz pierwszy zresztą. Mam nadzieję, że wrócili już po pandemicznej przerwie ze swoimi klasykami… bajkowymi plackami ziemniaczanymi i szarlotką, że głowę urywa 🙂
Ostatnia miejscówka… Siedlisko Blanki nasz final wakacji. Ostatnia noc na Warmii i załapaliśmy się na bajkowe śniadanie w Bistro 46. Luksusowe agro z nieziemskim klimatem. Pewnie ciężko będzie znaleźć miejsce w wakacje, ale warto wpaść chociaż na kawę do bistro we francuskim stylu, w które w tym roku w czasie wakacji we władnie obejmuje sam David Gaboriaud.
3. PODLASIE – dajcie się zaskoczyć
Przez wiele lat wyśmiewane jako Polska B (lub nawet czasami C). Dziś kusi przyrodą, ciszą, spokojem i smakami. Warto spróbować babki ziemniaczanej, kiszki z ziemniaków czy zagubów – drohiczyńskiego specjału. Warto odwiedzić Świętą Górę Prawosławia czyli Grabarkę. Klika lat temu odkryliśmy Janów Podlaski i okolice. I regularnie tam wracamy. W tym roku też planujemy ponownie odwiedzić Uroczysko Zaborek. Piękną 70hektarowa posiadłość, gdzie można się przespać w w historycznych drewnianych budynkach – plebani, leśniczówce, czy wiatraku. Zjeść lokalne specjały – jak chociażby kluski z pokrzywą i twarogiem i wykąpać w podgrzewanym basenie pod lasem :-). Idealne miejsce dla dzieci – z dużym placem zabaw, podchodami i grą terenową… Za każdym razem muszę zaliczyć ją przynajmniej ze dwa razy ;-). Ogromny plus… jak się dzieciaki przebiegną tą trasą… zasypiają bez problemów.
4. SANDOMIERZ – miasto Ojca Mateusza i komisarza Szackiego, wina i jabłek.
Byliśmy kiedyś tam przejazdem i zachwyciło nas na tyle, że wracaliśmy tam nie raz. Zakochaliśmy się w lokalnych winach (polecamy Winnicę Sandomierską), lokalnych serach i leniwym klimacie miasta, które aż prosi się o to, by szwendając się po wybrukowanych uliczkach oddać się włoskiemu „dolce far niente”. Sandomierz zyskał miano polskiego Rzymu – malowniczo rozciągniętego na siedmiu wzgórzach. W okolicy jest również mnóstwo atrakcji – dla miłośników sztuki użytkowej polecam wizytę w Ćmielowie w Muzeum Porcelany, gdzie podczas warsztatów można zrobić jedną z kultowych ćmielowskich figurek. Dla rodzin z dziećmi proponuję Bałtów. Pełny atrakcje od parku linowego, przez aktywny wypoczynek podczas kajakowania aż po wizytę u dinozaurów czy w mini zoo. Każdy maluch i nastolatek będzie zachwycony.
5. BIAŁOWIEŻA – odwiedźcie żubry i przenieście się w czasie
Jeszcze przed czasem, jak o Białowieży zrobiło się głośno z racji awantury o puszczę, byliśmy tam kilka razy. Uwielbiam takie podróże w czasie i przestrzeni. Dla mnie każda wyprawa na Wschód Polski, do miejsc, gdzie częściej spotyka się cerkwie niż katolickie kościółki to podróż do Polski jakiej już nie ma – wielokulturowej i magicznej. Tu mamy dodatkowo PUSZCZĘ i jej króla ŻUBRA. Leniwy klimat Białowieży dobrze można poczuć na peronie Restauracji Carskiej, wsłuchując się w melodię romantycznej rosyjskiej ballady, delektując się wyjątkową soljanką czy pielnieni póżniej jeśli masz szczęście możesz przenocować w odrestaurowanym wagonie kolejowym, który stoi na bocznicy. Dla aktywnych proponuję ruszyć na poranne poszukiwanie żubrów lub wyprawę do ścisłego rezerwatu przyrody. Wyjątkowe doznania – gwarantowane 🙂
To tylko pierwsza część naszego subiektywnego rankingu miejsc, które warto odwiedzić podczas tegorocznych wakacji. Za tydzień zapraszamy na 2 część. Co się tam zajdzie? Sam jeszcze nie wiem… muszę wybrać te kolejne 5 wyjątkowych miejsc…