Dziewiętnastowieczny Pałac Cieleśnica i działająca przy nim Manufaktura był jednym z ciekawszych odkryć, gdy z Polą wybraliśmy się w zeszłym roku na World Travel Show. Było tam niewielkie stoisko, ale za to pełne wyrobów z Manufaktury Cieleśnica. To jeden z tych producentów, których poszukujemy i cenimy – ręczna rzemieślnicza robota, dobre składniki i smaki, które kuszą oraz niebanalny branding. Tak nam zasmakowały, że dość szybko zamówiliśmy kolejną partię przez sklep internetowy i konieczne postanowiliśmy ich kiedyś odwiedzić. Dobrą okazją były nasz kwietniowy wypad do Zamku Biskupiego w Janowie Podlaskim bo to już tylko kilkanaście kilometrów.
Cieżko zdać pełną relację, gdyż wpadliśmy dosłownie na obiad i małe zakupy. Do tego zarządzanie dwoma księżniczkami nie pomagało, by nacieszyć się w pełni tym miejscem… które raczej przeznaczone jest na bardziej intymne wypady we dwoje niż rodzinne wakacje.
Dzień wcześniej upewniliśmy się, iż możliwe będzie zjedzenie czegoś, gdyż restauracja (jak wiele w tej okolicy), działa głownie z myślą o gościach zamieszkujących w pałacu. Od razu było wiadomo, że możemy wpaść na obiad ale liczyć na dość wąskie menu.
Tego dnia akurat była pomidorowa, polędwiczki wieprzowe, pierogi z kapustą i jakaś sałata. Wszystko świeże i domowe. Bez wielkich szaleństw, czy udziwnień ale na bardzo dobrym poziomie. Na deser postanowiliśmy już udać się na taras. Szarlotka była na tyle dobra, że Pola postanowiła się z nikim nie podzielić 🙁 mimo wcześniejszych ustaleń. Rodzicom więc zostało marchewkowe ciasto, ale też bardzo smaczne.
Samo miejsce wydaje się bardzo urokliwe. Piękny park, piękny pałacyk. Czytelnia, aż się prosi by zasiąść z książką i kieliszkiem czegoś mocniejszego… i po prostu cieszyć się ciszą. Nie wiem do końca jak w ciągu tygodnia prezentuje się sąsiedztwo, gdyż w bliskiej okolicy znajdują się pozostałości PGRu, który rozgościł się w przylegającym do Pałacu dawnym folwarku.
Wyjechaliśmy za to z dwoma torbami rozmaitych wyrobów z Manufaktury. Jak się reklamują tworzą limitowane, sezonowe produkty oraz dzielą pasją do natury oraz kultury południowego Podlasia. Ciekawie prezentują się syropy jak chociażby Truskawka z Miętą, którą Pola pokochała od pierwszego spróbowania. Wzięliśmy na spróbowanie kilka zielonych herbat – z Jabłkiem i Pędami Sosny chyba cieszy się u nas najlepszym uznaniem. Dbałość o szczegóły widoczna jest również w podejściu do opakowań. Estetyczne słoiczki, czy buteleczki wraz z odręcznie wypisaną nazwą przypomina domowe przetwory. Do tego estetyczna torebeczka z logo i prezenty z podróży na Podlasie gotowe. Jest to jeden z lepszych brandingów jaki znaleźliśmy podczas naszych kulinarnych odkryć Polski. Bardzo spójny z całą opowieścią o miejscu jakim jest Pałac w Cieleśnicy. Nawiązujący również do folwarcznych tradycji, gdzie w okresie międzywojennym działała gorzelnia, o wspomnieniu której przypominają etykiety umieszczone na na ścianach.
Dziś na szczęście nie trzeba jechać pod granicę Polski, by dostać wyroby z Cieleśnicy. Idąc z duchem czasu są dostępne przez internet: zarówno na własnej stronie poprzez sklepik na Allegro, jak i na stronach POLE NA STOLE oraz LOKALNY ROLNIK.PL chociaż ja mam nadzieje, że uda się nam wkrótce udać na Podlasie po nowe zapasy.
PAŁAC CIELEŚNICA
Cieleśnica 22, PGR 21-504 Rokitno
tel. +48 887 777 667 (jeśli chcecie wpaść na obiad – sprawdźcie wcześniej)