JAJO RZĄDZI NA ŚNIADANIE czyli o porankach w podróży.

przez TastePoland - Voytek

Chyba pod każda szerokością geograficzną nieśmiertelny faworyt każdego poranka to jajo. Coż, ile ja się już rozmaitych omletów, jaj sadzonych i gotowanych najadłem… Wszędzie, ale to wszędzie – pada nieśmiertelne pytanie – jak? 

Indie 2009 / Jaisalmer

Pamiętam umorusanego Murzyna w wyciągniętym brudnym podkoszulku w „casa particulares”w Santiago de Cuba, który wpadał do pokoju i z błyskiem w oku… pytał „Tortilla?” (omlet na Kubie). Nie wiem dlaczego, ale on zapadł mi w pamięci chyba przez całość kombinacji… bo i właściciele i sam pokój nie wyglądał lepiej. Reszta wspomnień to korowód beztwarzowych jajecznic i innych specjałów.

To co wydaje mi się najciekawsze to jaki był wpływ kolonializmu na to co musimy jeść…

Cóż w Maroko, czy Tunezji – standardem była cafe au lait i croissant… Ile można tak jeść? Nie zapomnę, że po 2 tygodniach w Maroko odkryłem własny sposób na to by sobie poradzić z tym problemem. Prosty – sardynki w puszkach, serek „z krówka” i lokalny chleb. Jakoś dociągnąłem do końca. W Laosie Francuzi pozostawili po sobie … kanapki. Na ulicy w Luang Prabang, jak nic możesz kupić super bułę (taka pół-bagietka) i Pani zapełni ją mięskiem, warzywkami, JAJEM, tuńczykiem czym tylko się chce. Mało, co smakuje tak dobrze po serii nijakich śniadanek. Siedzisz, jak Pan na murku, z chrupiąca kanapką w lekko brudnej dłoni i patrzysz sobie na zdegustowaną niemiecka wycieczkę.

OK, ale wróćmy do Indii. Tu Zjednoczone Królestwo rulez… Pół-angielskie śniadanko na to  tu można tu liczyć. Pół, bo zostało tylko JAJO, nie ma bekonu, pomidorków, pieczarek czy obleśnej fasolki. Swoją drogą jak można jeść fasolkę na śniadanie. Kilka tostów, dżemik (ciekawe, ze nazywają to preserve a nie jam) i cornflakes… no i jeszcze jaki sok. Herbatka, kawka do wyboru…

Co do herbaty – to się nadziałem w pociągu. 

Łażą i krzyczą. Ciaj, ciaj… (jakie szczęście że mam podstawy ruskiego wiec skojarzyłem, ze o tea chodzi… 

Wiec się pytam Tea?

 Yes sir Tea? 

How much? Heee… how much? 

Aaaa…. 5 rupies.  OK… I co za piec rupi dostaję jakąś bebeluchę… Nie wiem czy wodę brali z Gangesu, czy co… Jakieś to kremowo-bure, z lekką pianką – wiec jadę dalej.

My friend is it OK? 

Yes sir… wiec co probuje… i co? Trauma z dzieciństwa, poranki u babci Toli w Miechowie – ich ciaj – to nic innego niż herbata z mlekiem i do tego francowato słodka… Nie jestem kobieta w ciąży – nie bede juz więcej tego pił…

Piłem i to nie raz na tym wyjeździe 🙂 To takie wspomnienie z blogowania sprzed blisko 10 lat, kiedy podróżując po Indiach w wolnych chwilach pisałem, by znajomi i rodzina wiedzieli, co u mnie słychać. Wrzucałem wpisy i zdjęcia na jakąś platformę z podróżniczym dziennikiem, który cudem ocalała do dziś. Facebook raczkował. Miałem tam pewnie 20 przyjaciół i nikt się jeszcze lajkami i szerami za bardzo nie podniecał. Selfie czekało spokojnie na swój czas i miejsce, a o fotografowaniu jedzenia mało kto myślał. Nie mówiąc o tym, by je na bieżąco wrzucać co sieci. Po prostu ciągle  Instagrama jeszcze nie było. Dopiero za jakieś 1.5 roku później dostałem sekretne zaproszenie do zapisu do nowej aplikacji. 

Przez ostatnie 10 lat w marketingu dokonała się niemała rewolucja!

Pewne rzeczy pozostają jednak niezmienne. Dobre śniadania to podstawa! I ciągle rządzi JAJO :-). W Polsce dobre śniadanie może być na prawdę niezapomnianym przeżyciem szczególnie dla obcokrajowców przyzwyczajonych do czarnej kawy i słodkiej bułki na początek dnia. Może też wiele powiedzieć o tym, co jako restauracja mamy do zaoferowania. Z podróży po Polsce niezapomnianym dla mnie jest śniadanie w „Starej Szkole” w Wysokiej Wsi, gdzie wszyscy goście pensjonatu zasiadają przy ogromnym stole zastawionym domowymi specjałami. Oczywiście formuła pensjonatu to ułatwia, natomiast dobrze by w hotelowej restauracji próbować też tworzyć niezapomniane śniadania. To trochę jak wizytówka. Co zobaczysz na śniadaniu buduje oczekiwania, co do reszty oferty. 

Śniadanie w Starej Szkole
Śniadanie w Starej Szkole
Śniadanie w Starej Szkole

Niezapomniane śniadania to tylko jeden z 20 pomysłów jak sprawić, by gość hotelowy odwiedził również Twoją restaurację. O wszystkich inspiracjach możecie poczytać w niedawno opublikowanym ebooku, który jest do ściągnięcia za darmo u mnie na stronie. Zapraszam do pobierania. 

darmowy ebook taste poland wojtek osiński

Sprawdź również:

Pozostaw komentarz